Poniżej prezentujemy drugi artykuł-świadectwo p. Rasula Garifullina, naszego tegorocznego neofity. Artykuł został opublikowany w Pismie Parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski “Królowa”.

Często mnie pytają, co się zmieniło po chrzcie? Jakie mam odczucia? Dobrze pamiętam moje uczucia zaraz po chrzcie: teraz wszystko się stało tak, jak ma być. Uczucie spokoju i pewności. Czasami mam bardzo podobne uczucie w pracy, kiedy wielki problem został rozwiązany. Tylko tym razem chodziło nie o pracę, a o moje życie.

Chcę powiedzieć kilka słów o wątpliwościach i obawach, które miałem na drodze do chrztu. Jednym z największych moich strachów przed chrztem było to, że moje życie się zmieni kompletnie w sposób nieprzewidywany i już nie ja będę decydował, a jakaś nadprzyrodzona siła. Dla mnie to wynikało z tego, że często słyszałem historie różnych ludzi, którzy mówili, że po chrzcie “zostałem kompletnie innym człowiekiem” i nie bardzo rozumiałem, o co im chodzi. Dlatego bałem się utraty tożsamości.

Teraz już na pewno wiem, że Pan Bóg w ogóle nie działa w taki sposób. Po chrzcie nie zaczynasz słyszeć w głowie głosów, które mówiłyby ci, co masz robić i jak poprawnie się zachowywać. Dostać radę od Pana można tylko przez Pismo Święte oraz modlitwę. Nadal zostaje do twojej decyzji to, co i w jaki sposób robić.

Druga moja wątpliwość była związana z reakcją znajomych. Oczywiście nie planowałem ukrywać, że jestem już katolikiem. Moim zdaniem ogólnie w świecie, w mediach społecznościowych i środkach masowego przekazu często istnieje negatywny obraz Kościoła i religii chrześcijańskiej. To ma wpływ na opinie i percepcję zwykłych ludzi.

Na szczęście w moim przypadku wszystko zostało tak samo, a nawet lepiej, bo w kontaktach z przyjaciółmi teraz staram się stosować zasady chrześcijańskie. Na początku było wiele pytań z ich strony, co i jak się dzieje w Kościele. Przyjaciele nie okazali wrogości, raczej zainteresowanie.

Ostatnia rzecz, która mnie martwiła, to strach przed utratą poczucia radości, przyjemności i spokoju z Mszy Świętej. Kiedy byłem katechumenom miałem cel i dążyłem w jej kierunku. Bałem się, że po chrzcie zmieni się moje postrzeganie Mszy Świętej.

Tak się nie stało. Nadal podczas Mszy Świętej i po niej mam poczucie radości i spokoju, które się pogłębiły, bo teraz mogę w pełni uczestniczyć w liturgii. Bardzo cieszę się z tego powodu.

Podsumowując, mogę z pewnością powiedzieć, że wszystkie moje obawy okazały się zbyteczne. Odpowiadając na pytanie w tytule, mogę powiedzieć, że nie ma błyskawicznych zmian i nie musi być. Otrzymałem wielki dar a teraz zaczyna się moja praca.

Rasul Garifullin

“Królowa” 2023 nr 93 (październik)