Snapshot-1-1-1200x675

Chrzest święty jest BRAMĄ wszystkich pozostałych sakramentów. Jest pierwszym sakramentem, jakiego się udziela w Kościele. Stwarza w nas – i to jest jego podstawowy jego skutek – nową rzeczywistość. Powoduje w nas głęboką, ontologiczną zmianę – zmianę w naszej istocie. Jednym słowem – pozostając sobą stajemy się kimś innym. Stajemy się dziećmi Boga, dziećmi, które zostają w tym sakramentalnym akcie wszczepione w Chrystusa i w Kościół. Zanurzeni w śmierci i w Zmar­twychwstaniu Boga-Człowieka, rozpoczynamy już tu, na ziemi, życie wieczne.

 

Chrzcielne znamię

Warto sobie zdać sprawę z tego, że sakrament chrztu pozostawia w nas niezatarty ślad, „sakra­mentalne znamię”, a to znaczy, że nie można go wytrzeć, wygumować, bo to nie jest kwestia samego formalnego zapisania się do Kościoła-instytucji, z którego potem można się, również formalnie, wypisać. Ten ślad to zmiana w istocie człowieka, której żadna okoliczność zewnętrzna już nie zmieni. To samo dotyczy sakra­mentu bierzmowania i kapłaństwa. Dlatego tych sakramentów się nie powtarza, nie poprawia. Są one udzielane jednorazowo i powodują w nas nieodwracalne skutki. W nas to określenie: „nieodwracalne skutki” – może budzić mieszane uczucia. Boimy się bowiem rzeczywistości nieodwracalnych. Z jednej strony tęsknimy za czymś (za kimś) wiernym, trwałym, wiecznym, z drugiej strony chcieli­byśmy mieć nad swoim życiem pełną kontrolę, sami na bieżąco stwarzać rzeczywistość. Jednak Dawcą sakramentalnego daru jest Bóg. Wszystkie zaś czyny i działania Boga są nieodwracalne, bo Bóg się nie zmienia – Jego miłość nie jest warunkowana naszą odpowiedzią na tę miłość. Miłość Boga jest odporna na wszelkie nasze opory. Nie możemy mieć wpływu na Miłość Boga – On się od nas nie odwraca, nie obraża się, nigdy nikogo nie porzuca. Nie jesteśmy w stanie zmusić Go do tego, by przestał nas kochać. Możemy „najwyżej” powiedzieć Bogu „nie” i tym samym spowodować, że rzeczywistość dziecięctwa Bożego pozostanie poza nami lub zostanie w nas „zamrożona”, bo nie będziemy korzystać z darów i skarbów, których Bóg w swojej hojności pragnie nam udzielać.

Jakie są skutki sakramentu chrztu?

Bóg w chrzcie świętym, dzięki „zanurzeniu nas” w śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa, uwalnia nas od grzechu pierworodnego, tego dziedzictwa związanego z naturą ludzką, które blokuje w nas dostęp do PIERWORODNEJ ŁASKI. To ona jest naszym najgłębszym życiem. To ona mówi o naszym istotowym podobieństwie do Boga. To ona jest naszą najgłębszą tożsamością. Chrzest święty przywraca więc równowagę w świecie. Wprawdzie zostaje w nas po chrzcie jeszcze pewna skłonność do złego i skutki grzechu pierworodnego, takie jak cierpienie i śmierć, ale wiemy, że Chrystus przez swoją Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie pokonał ostatecznie szatana, który rościł sobie prawo do ludzkiego życia, i ostatecznie jesteśmy w rękach Boga.

Chrzest uwalnia nas także od grzechów osobistych oraz wszelkiej kary za nie (w przypadku osób, które przyjmują ten sakrament w wieku dorosłym). Choćby te grzechy były bardzo poważne, chrzest je gładzi i z wody chrzcielnej wychodzi nie jakby „nowy” człowiek, ale naprawdę święty, odrodzony, z całkowicie czystą karta.

Bóg daje nam więc we chrzcie nowe życie i usynawia nas (stajemy się dziećmi Bożymi). Zaprasza nas do współdziedziczenia razem z Chrystusem w całym bogactwie Bożego obdarowania. Czyni z nas świątynię Ducha Świętego i włącza  nas w Kościół, ale nie w samą instytucję, lecz we wspólnotę ochrzczonych, która w Piśmie została nazwana „Ciałem” Chrystusa, a On sam – „Głową” tego Ciała.

I wreszcie chrzest daje nam, ochrzczonym, prawa, przysługujące pełnoprawnym członkom Kościoła i nakłada na nas obowiązki związane z życiem według Słowa Bożego, z przyjmowaniem sakramentów oraz z szerzeniem Ewangelii i jej logiki pośród tego świata.

Chrzest dorosłych

Chrzest dorosłych, czyli katechumenat, to wypracowany przez Kościół pierwszych wieków i przywrócony przez SobórWatykański II sposób udzielania chrztu osobom dorosłym i dzieciom mogącym świadomie przyjąć ten sakrament. 

Każdy dorosły człowiek, który chce stać się członkiem Kościoła katolickiego, powinien to dziś uczynić poprzez wejście w katechumenat i przyjęcie kolejnych obrzędów chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych. Instytucja katechumenatu nie jest tylko przygotowywaniem do chrztu, ale jest  r o z ł o ż o n y m  na etapy udzielaniem sakramentu chrztu – stopniowo, przez szereg miesięcy, tak, aby każdy element chrztu mógł być przyjęty z wiarą i zrozumieniem oraz połączony z rzeczywistą przemianą życia według zasad Ewangelii.

Udzielanie sakramentu chrztu jest więc wydarzeniem spotkania z Bogiem i polega nie na samym przekazie prawd wiary, ale na coraz intensywniejszym doprowadzaniu człowieka nieochrzczonego do Chrystusa poprzez wtajemniczanie go – przez sakramentalne obrzędy – w bliską z Nim zażyłość, w naśladowanie Chrystusa, który prowadzi nas w Duchu Świętym przez ziemskie życie do nieba, do Boga Ojca.

Stąd, ważne jest powiązanie katechumenatu z rokiem liturgicznym, bo rok kościelny to “sam Chrystus przychodzący wciąż do nas w swoich tajemnicach”, dzięki którym objawia nam On obecność i działanie całej Trójcy Świętej. Chrystus to przecież Ten, który najpierw był długo oczekiwany (o czym nam przypomina okres Adwentu), następnie przyszedł dwa tysiące lat temu na świat (co przeżywamy w okresie Bożego Narodzenia), potem głosił Ewangelię czyli Dobrą Nowinę o zbawieniu (co nam odsłaniają tzw. zwykłe niedziele roku), następnie umarł i zmartwychwstał (co nam nie tylko uprzytamnia okres Wielkiego Postu i Wielkanocy, ale także aktualizuje), i w końcu – pozostał z nami w sakramentach Kościoła – zwłaszcza w Eucharystii – i działa mocą Ducha Świętego aż do skończenia świata.

I właśnie z tymi okresami roku kościelnego wiążą się cztery okresy katechumenatu: prekatechumenat, katechumenat ścisły, okres oczyszczenia i oświecenia, moment sprawowania sakramentów inicjacji i okres mystagogii, czyli głębszego wtajemniczenia w otrzymane od Boga dary (więcej na ten temat w zakładce: Etapy katechumenatu).