Kiedy mówimy o Kościele, mamy na uwadze najczęściej papieża, biskupa, proboszcza, katechetę, kancelarię parafialną lub kurię biskupią. Znakiem Kościoła jest dość często siostra zakonna czy brat w habicie. Dziecko po raz pierwszy spotyka się z Kościołem, kiedy przyprowadzą je do ołtarza, kiedy widzi księdza. I bywa, że to pierwsze spotkanie z Kościołem jest i ostatnim spotkaniem. Wielu sądzi, że Kościół to tylko instytucja. Tymczasem to, co widzimy, to zewnętrzny wymiar Kościoła, i to niepełny. To jest mniej więcej tak jak z orzechem. Wszystko, co wymieniłem, jest twardą skorupą orzecha, czasem tak twardą, że można sobie na niej zęby połamać. Tak jest z instytucją kościelną. Wielu ludzi przechodzi przez życie, nie docierając do wnętrza tego orzecha. A przecież orzech to nie tylko skorupa. Gdyby w niej nie było nic, to nadaje się na śmietnik. Gdyby w skorupie instytucji Kościoła nie było wartości, to nie należałoby się nią zajmować. Ta skorupa ma pewne zadania doczesne i z tego punktu widzenia jest ważna. Orzech musi mieć twardą skorupę, jeśli w środku ma dojrzewać ziarno. O jego wartości nie decyduje jednak twarda skorupa, ale jego wnętrze.
Czym jest Kościół? Zwięźle mówiąc, Kościół jest zorganizowaną przez Chrystusa wspólnotą ludzi wierzących, którzy chcą żyć wartościami duchowymi. Coś z tajemnicy Kościoła możemy spotkać w szczęśliwym rodzinnym domu. Kochająca się wspólnota domowa jest na ziemi pierwszym znakiem, który może pomóc w rozpoznaniu tajemnicy Kościoła.
Chcąc w wieku dojrzałym doświadczyć Kościoła jako rzeczywistości duchowej, trzeba spotkać się z człowiekiem o bogatym sercu, z człowiekiem, który promieniuje dobrocią, miłosierdziem, przebaczeniem i prawdziwą mądrością. Spotykając takie wielkie serce, chciałoby się do niego podłączyć swoje, by na zasadzie naczyń połączonych bogactwo tamtego przepłynęło do naszego serca. Bliższe spotkanie z takim człowiekiem prowadzi do odkrycia, że bogactwo jego serca nie jest jego, to bogactwo jest zaczerpnięte z innych serc, a te są połączone z Sercem Chrystusa.
Kościół zatem to sieć serc zjednoczonych na zasadzie naczyń połączonych. Z jednego najbogatszego Serca Jezusa, doskonałego Człowieka — w którym dobroć, miłość, mądrość, przebaczenie mają stopień najwyższy, bo Boski — przepływa to bogactwo do serc innych, którzy zechcieli się do niego podłączyć.
Ks. Edward Staniek, “Uwierzyć w Kościół”